Kącik sztuki

Niniejszym rozpoczynamy cykl „Wielkie dzieła sztuki”
Jako pierwsze- dzieło Leonarda da Vinci- Ostatnia Wieczerza.
Jest grubo.

Niniejszym przedstawiamy kolejne dzieło sztuki, które jest niemal identyczną kopią prawdziwej Mona Lisy. Odwzorowanie kolorów oraz kultowego uśmiechu modelki Leonarda Da Vinci ukazuje kunszt, jakim mógł popisać się autor. W celu uniknięcia oskarżenia o plagiat, dzieło zostało nieco zmodyfikowane co również dało twórcy pole do popisu oraz przestrzeń na własną, kreatywną interpretację.

Grubol Stańczyk

Stańczyk na obrazie to taka wersja „party animal” z czasów renesansu! Zamiast siedzieć smutno i zamyślony, ten Stańczyk, grubo się uśmiechając, wygląda jakby był na najlepszym przyjęciu ever! Grubość? Chyba Ty!
Ten Stańczyk to jakby przewodnik na politycznej randce, a jego uśmiech mówi: „Zygmunt, stary, weź się nie stresuj tak bardzo tym państwowym bajzlem!”.

Krótko mówiąc, Stańczyk tu nie jest melancholijny – on jest życiem imprezy renesansu, gotów rozweselić nawet najbardziej ponure dworskie obchody!

Grubol z gronostajem

Przedstawiamy Wam kolejną interpretację znanego dzieła. Tym razem na płótno poszła słynna „Dama z gronostajem”, znana również jako „Dama z łasiczką”.

Dzisiejsze dzieło oddaje nie tylko kunszt szczegółów ale także można w nim poczuć nutkę tajemnicy. Tak naprawdę nikt do końca nie wie w którą stronę zerka Grubol i na co patrzy. Na mnie? Na Ciebie? Na promocję w Lidlu? Wszystko zależy od pomysłu odbiorcy. Głównie dlatego dzieło to wywołuje takie emocje, ponieważ pozostawia nam pole do dyskusji i refleksji.

Skupmy się teraz na gronostaju – dostojne grubiutke zwierzątko w pełni szczęśliwe bo w końcu trzyma je tak znana persona jak Grubol. Czy można było lepiej trafić!? Któż nie marzy aby choć raz mieć okazję spotkać Grubola twarzą w twarz.

Dajcie znać co sądzicie o tym obrazie w komentarzach!

PS. Przy tworzeniu arcydzieła nie ucierpiały żadne zwierzęta.